Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
się jest Rosjaninem. Było to prawdziwe święto, jedyne, jakie obchodzono z własnej woli. Ojciec nie pił. Matka mówiła mi, że próbował pić, kiedy się dowiedział, co stało się z jego rodziną.

Chodziłem do szkoły o kierunku matematycznym i tam także przeskoczyłem jedną klasę. W dziewiątej klasie chodziłem na uniwersytet jako wolny słuchacz. Zdobywałem nagrody na olimpiadach matematycznych, niektóre jeszcze jako Orensztejn. Przyjęto mnie na fizfak Uniwersytetu Moskiewskiego - dzięki temu, że byłem Wołkowicki, bo Żydów nie brali. Zrobiłem dyplom w Instytucie Wysokich Energii, ale na aspiranturę mnie nie wzięli, bo byłem Żydem. Poszedłem do Instytutu Fizyki Teoretycznej i Eksperymentalnej, gdzie brali Żydów. Zawsze
się jest Rosjaninem. Było to prawdziwe święto, jedyne, jakie obchodzono z własnej woli. Ojciec nie pił. Matka mówiła mi, że próbował pić, kiedy się dowiedział, co stało się z jego rodziną. <br><br>Chodziłem do szkoły o kierunku matematycznym i tam także przeskoczyłem jedną klasę. W dziewiątej klasie chodziłem na uniwersytet jako wolny słuchacz. Zdobywałem nagrody na olimpiadach matematycznych, niektóre jeszcze jako Orensztejn. Przyjęto mnie na fizfak Uniwersytetu Moskiewskiego - dzięki temu, że byłem Wołkowicki, bo Żydów nie brali. Zrobiłem dyplom w Instytucie Wysokich Energii, ale na aspiranturę mnie nie wzięli, bo byłem Żydem. Poszedłem do Instytutu Fizyki Teoretycznej i Eksperymentalnej, gdzie brali Żydów. Zawsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego