Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
kilka kroków, wymachując ramionami jak ptaszek, który się zrywa do lotu.
Wbrew wszelkiej przyzwoitości dziewczynka na podmurówce aż przysiadła ze śmiechu, a po drugiej stronie rzeki zawtórował jej Hubert, cudem utrzymujący równowagę na balustradzie.
Jegomość nie posiadał się z oburzenia.
- To to tak, poczekaj! - ryczał. - Cóż to! Czy już obywatel wolny nie ma prawa mieć dziury w murze? To dla twojej głupiej cebuli będziesz mi, bębnie jeden, zalewać róże! Odpowiesz mi za to. Już ja urządzę twego ojca, mądralę. Nie ma to pieniędzy na postawienie nędznego płotu, a będzie mi dziurę w murze zalepiało? Poczekaj!
I przy akompaniamencie szczekania bezecnego buldoga
kilka kroków, wymachując ramionami jak ptaszek, który się zrywa do lotu.<br>Wbrew wszelkiej przyzwoitości dziewczynka na podmurówce aż przysiadła ze śmiechu, a po drugiej stronie rzeki zawtórował jej Hubert, cudem utrzymujący równowagę na balustradzie. <br>Jegomość nie posiadał się z oburzenia. <br>- To to tak, poczekaj! - ryczał. - Cóż to! Czy już obywatel wolny nie ma prawa mieć dziury w murze? To dla twojej głupiej cebuli będziesz mi, bębnie jeden, zalewać róże! Odpowiesz mi za to. Już ja urządzę twego ojca, mądralę. Nie ma to pieniędzy na postawienie nędznego płotu, a będzie mi dziurę w murze zalepiało? Poczekaj! <br>I przy akompaniamencie szczekania bezecnego buldoga
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego