Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
mu go nie odbierze, za żadne pieniądze nie odbierze.
- To... to... czy mogę go zobaczyć i spytać? - zdołał wypowiedzieć Hubert, choć już od chwili, kiedy wjechali w tę nieszczęsną dzielnicę miasteczka, czuł, że każde wypowiedziane słowo sprawia mu trudność.
Wiodła ich przez kręty i ciemny jak noc korytarz, powierzywszy ich wózek i konia jednemu z licznych oberwańców, nad którymi widocznie sprawowała absolutną władzę.
Aż otworzyła drzwi do dużej izby, w której powietrze miało zapach gnijącej w kałuży wody, a światło dostawało się rykoszetem, odbijając się od białej ściany sąsiedniego budynku.
Na żelaznym łóżku, podpartym drewnianą skrzynką, wśród szarych jak dzień jesienny
mu go nie odbierze, za żadne pieniądze nie odbierze. <br>- To... to... czy mogę go zobaczyć i spytać? - zdołał wypowiedzieć Hubert, choć już od chwili, kiedy wjechali w tę nieszczęsną dzielnicę miasteczka, czuł, że każde wypowiedziane słowo sprawia mu trudność. <br>Wiodła ich przez kręty i ciemny jak noc korytarz, powierzywszy ich wózek i konia jednemu z licznych oberwańców, nad którymi widocznie sprawowała absolutną władzę. <br>Aż otworzyła drzwi do dużej izby, w której powietrze miało zapach gnijącej w kałuży wody, a światło dostawało się rykoszetem, odbijając się od białej ściany sąsiedniego budynku.<br>Na żelaznym łóżku, podpartym drewnianą skrzynką, wśród szarych jak dzień jesienny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego