ranił o błękity!<br>Niech duchy, paląc gwiazd pochodnie,<br>Powiedzą kiedyś w chmur powodzi,<br>Że tam, gdzie na świat szewc przychodzi,<br>Bóg przyobuty bywa godnie!<br><br> Błogosławiony trud,<br>Z którego twórczej mocy<br> Powstaje taki but<br>Wśród takiej srebrnej nocy!<br><br>Dałeś mi, Boże, kęs istnienia,<br>Co mi na całą starczy drogę -<br>Przebacz, że wpośród nędzy cienia<br>Nic ci, prócz butów, dać nie mogę.<br>W szyciu nic nie ma, oprócz szycia,<br>Wiec szyjmy, póki starczy siły!<br>W życiu nic nie ma, oprócz życia,<br>Więc żyjmy aż po kres mogiły!<br><br> Błogosławiony trud,<br>Z którego twórczej mocy<br> Powstaje taki but<br>Wśród takiej srebrnej nocy!</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>GARBUS</><br><br>Mrze garbus