Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
mścicielowi, ukrytemu za zasłoną płomieni, takich samych płomieni, które w tejże chwili zza Ubaganu nacierały z zajadłością, z furią, jakby pożoga świat ogarnęła, całą kulę ziemską, aby pochłonąć tę ostatnią grzeszną gromadę, ścierpłą z trwogi za mizerną osłoną rzeki, aby ich, nieszczęsnych, wydanych na męki, usmażyć pod okiem Opatrzności, zapodzianym wpośród niebotycznych dymów, ciała ich spęcznieją od oparzeń, skóra zaroi się bąblami, żagwią zapalą się włosy, ryk opętańców wzniesie się nad gorejącym stepem. Hospody, pomyłuj.
Oczy chłopca, spozierające na pożogę, zamknęły się same. Muśnięcie obłędu przeniknęło go zimnym lękiem. Śnił, był przekonany, że śnił ogień, dym, rzekę, ikonę, rozmodlone kobiety i
mścicielowi, ukrytemu za zasłoną płomieni, takich samych płomieni, które w tejże chwili zza Ubaganu nacierały z zajadłością, z furią, jakby pożoga świat ogarnęła, całą kulę ziemską, aby pochłonąć tę ostatnią grzeszną gromadę, ścierpłą z trwogi za mizerną osłoną rzeki, aby ich, nieszczęsnych, wydanych na męki, usmażyć pod okiem Opatrzności, zapodzianym wpośród niebotycznych dymów, ciała ich spęcznieją od oparzeń, skóra zaroi się bąblami, żagwią zapalą się włosy, ryk opętańców wzniesie się nad gorejącym stepem. &lt;foreign&gt;Hospody, pomyłuj.&lt;/&gt;<br>Oczy chłopca, spozierające na pożogę, zamknęły się same. Muśnięcie obłędu przeniknęło go zimnym lękiem. Śnił, był przekonany, że śnił ogień, dym, rzekę, ikonę, rozmodlone kobiety i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego