o to, by żołnierz otrzymywał wszystko, co mu się stosownie do przepisów należało- - <page nr=226> Nic więc dziwnego, że w furii gniewu pułkownik iście Oszalał. Przede wszystkim na gorąco niesumiennemu oficerowi manu propria gębę złodziejską wybierzmował, i, jednym tchem na dwieście pałek zasądziwszy, osobiście srogiej a niezwłocznej egzekucji dopilnował; po czym na wpół omdlałą ofiarę romansowych zapałów osadzono w areszcie pułkowym. Następnie żądny całkowitej satysfakcji, pułkownik nie oglądając się wcale na konstytucję i porządek jurysdyczny, wysłał do miasta służbowego sierżanta z poleceniem natychmiastowego dostawienia do koszar owego Żydowina, niefortunnego kupca pułkowej manufaktury... Kara, jaką dla niego doraźnie obmyślił, była mniej gwałtowna, lecz nierównie