kilkumetrowa przerwa, w efekcie dwa razy mniej kierowców zdąża przemknąć przez światła na skrzyżowaniu.<br>Po drugie, korek powinien się zdyscyplinować i wpuszczać tych, co się wpychają z boku co dziesiąte, a nie co drugie auto. Zasada jest prosta - im częściej wpuszczamy, tym bardziej uczy to wpuszczanych, że sami też powinni wpuszczać. W ten sposób liczba wpuszczających rośnie w Warszawie lawinowo, a korki przestają jechać do przodu.<br>Po trzecie wreszcie, jeśli to my wpychamy się z boku, to nie dziękujmy światłami, bo zaczyna wtedy działać dokładnie ta sama zasada, co w poprzednim punkcie. Słowem, reguły są bezwzględne, ale jeśli chcemy jechać do