będzie rozmawiała z córką w takim tonie. <br>W progu wydaje polecenie, żeby Pestka po sobie pozmywała.<br> Godziny popołudnia wloką się beznadziejnie. Matka czyta książkę, siedząc na <br>leżaku pod kasztanem, robi na drutach sweter, rozmawia z gospodynią o tym, skąd <br>zdobyć więcej drzewa na opał, idzie do sąsiedniego domu po śmietanę, wraca... <br>Pestki nie widzi. Nie pyta, czym córka ma zamiar się zająć, nie zdradza ani <br>jednym słówkiem, że w ogóle dostrzega jej obecność. Ta obojętność staje się <br>po jakimś czasie nie do zniesienia. -Jeżeli tak - myśli z gniewem Pestka - to <br>po co mam być w domu? Pójdę sobie gdzieś, wszystko jedno