Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
obu nas zamknęli". Michnik zgodził się, lecz zamiast do Stoczni powędrował do paki. Gdyby pojechał, nic by nie wskórał, a najpewniej zrezygnowałby po powąchaniu gdańskiego powietrza. Determinacja strajkujących w sprawie związkowej nie dawała nikomu szans opozycji. Można było polubić to, co "nierealne" - zresztą dawało się lubić od pierwszego wejrzenia - lub wracać do domu. Karol powiedział, że gdyby okazał się potrzebny, przyjedzie do Stoczni. Wezwania nie dostał, ale po paru dniach przyjechał sam, ciągle z bagażem warszawskiej atmosfery i tą propozycją rad pracowniczych. Wtedy nie odegrał jeszcze żadnej roli.
Noc miałem bezsenną, rano zmęczony ruszyłem na lotnisko. Do torby oprócz rzeczy osobistych
obu nas zamknęli". Michnik zgodził się, lecz zamiast do Stoczni powędrował do paki. Gdyby pojechał, nic by nie wskórał, a najpewniej zrezygnowałby po powąchaniu gdańskiego powietrza. Determinacja strajkujących w sprawie związkowej nie dawała nikomu szans opozycji. Można było polubić to, co "nierealne" - zresztą dawało się lubić od pierwszego wejrzenia - lub wracać do domu. Karol powiedział, że gdyby okazał się potrzebny, przyjedzie do Stoczni. Wezwania nie dostał, ale po paru dniach przyjechał sam, ciągle z bagażem warszawskiej atmosfery i tą propozycją rad pracowniczych. Wtedy nie odegrał jeszcze żadnej roli. <br>Noc miałem bezsenną, rano zmęczony ruszyłem na lotnisko. Do torby oprócz rzeczy osobistych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego