Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
będzie, panie redaktorze. Po prostu pana nie dopuści przed swoje oblicze, bo ona jest rzekomo ponad te wszystkie spory. Nie będzie się - powiada zawsze - wdawać w awantury, zresztą nie zamierza się przed nikim tłumaczyć. Musi pan poczekać do jutra, albo i pojutrza i namierzyć ją na Uniwersytecie.
- Ale ja muszę wracać do domu!
- Szkoda - wzruszył ramionami - mógłby pan zanocować u nas. Przyszłoby jeszcze parę osób i dowiedziałby się pan więcej o tzw. tle. A i zabawa mogłaby być super.
Po godzinie zadzwoniłem i nareszcie usłyszałem głos dyrektorki Instytutu. Poprosiłem o spotkanie w sprawie doktoranta, ale nie chciała podjąć rozmowy:
- Widzi pan
będzie, panie redaktorze. Po prostu pana nie dopuści przed swoje oblicze, bo ona jest rzekomo ponad te wszystkie spory. Nie będzie się - powiada zawsze - wdawać w awantury, zresztą nie zamierza się przed nikim tłumaczyć. Musi pan poczekać do jutra, albo i pojutrza i namierzyć ją na Uniwersytecie.<br>- Ale ja muszę wracać do domu!<br>- Szkoda - wzruszył ramionami - mógłby pan zanocować u nas. Przyszłoby jeszcze parę osób i dowiedziałby się pan więcej o tzw. tle. A i zabawa mogłaby być super.<br>Po godzinie zadzwoniłem i nareszcie usłyszałem głos dyrektorki Instytutu. Poprosiłem o spotkanie w sprawie doktoranta, ale nie chciała podjąć rozmowy:<br>- Widzi pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego