go wygłosić,<br>bo tłum żołnierzy go tarmosił,<br>brutalnie okładając kolbą.<br>Stracił przytomność. A gdy wreszcie<br>odzyskał ją, po strasznych bluzgach<br>domyślił się, że jest w areszcie.<br><br>Gdy z przodu wojsko jeńców bierze,<br>na tyłach kryją się żołnierze,<br>bo zbyt wytrawnym jest dowódcą<br>Pódźwa, by strzelić tutaj głupstwo<br>i znów we wrażą wpaść zapadnię.<br>Taka taktyka jest mu obcą.<br>Kazał się więc okopać chłopcom<br>i czekać, kiedy zmrok zapadnie.<br>By trafne zyskać rozeznanie,<br>tymczasem zaś na przesłuchanie<br>rozkazał jeńca brać. Placowy<br>z lęku nie może dobyć mowy.<br>Już mu grożono rozstrzelaniem,<br>bo niewłaściwe miał ubranie:<br>Cywil? Dywersant? Co z mundurem?<br>Oj, bratku