Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
brzucha, który widocznie udało jej się ochronić. Oczywiście była w ciężkim szoku, przez wiele dni nie mogliśmy nawiązać z nią kontaktu, a teraz zajmuje się nią psychiatra. Znajdowała się w stanie krytycznym i to cud, że w ogóle przeżyła, ale czeka ją jeszcze mnóstwo trudnych chwil. Do całkowitego zdrowia nie wróci nigdy...

Żałobnik

Tamtego dnia Julianowi Bilewiczowi było jakoś tak źle na duszy. Przed południem uczestniczył w pogrzebie swojej matki. Nigdy nie byli ze sobą szczególnie zżyci, właściwie to nawet jej nie lubił, bo zawsze miała mu coś uszczypliwego do powiedzenia, a troski z jej strony od dziecka nie zaznał. No
brzucha, który widocznie udało jej się ochronić. Oczywiście była w ciężkim szoku, przez wiele dni nie mogliśmy nawiązać z nią kontaktu, a teraz zajmuje się nią psychiatra. Znajdowała się w stanie krytycznym i to cud, że w ogóle przeżyła, ale czeka ją jeszcze mnóstwo trudnych chwil. Do całkowitego zdrowia nie wróci nigdy...&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Żałobnik&lt;/&gt;<br><br>Tamtego dnia Julianowi Bilewiczowi było jakoś tak źle na duszy. Przed południem uczestniczył w pogrzebie swojej matki. Nigdy nie byli ze sobą szczególnie zżyci, właściwie to nawet jej nie lubił, bo zawsze miała mu coś uszczypliwego do powiedzenia, a troski z jej strony od dziecka nie zaznał. No
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego