Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
przyszły do nas we dwie, z Raisą. Pola miała siny nos i czerwyne ręce. Była prześliczna! Ojciec wziął mnie na kolana i podczas rozmowy z dziewczętami rzekł nagle:

- Adasiu, co to? Rozpięte majteczki?

Miałem siedem lat, ale poczułem się skompromitowany wobec ukochanej kobiety. Wybiegłem z pokoju, zapiąłem się, a gdy wróciłem do ojca na kolana, niepostrzeżenie rozpiąłem mu guziki rozporka. Po cbwili zsunąłem się na podłogę i zawołałem głośno:

- Tatusiu, co to? Rozpięte spodnie?

Ojciec zawstydzony wszedł za chiński parawan, a matka, która poznała się na mojej złośliwości, rzekła z wyrzutem w głosie:

- O, nie! Ty nie jesteś dobre dziecko.

Składanie
przyszły do nas we dwie, z Raisą. Pola miała siny nos i czerwyne ręce. Była prześliczna! Ojciec wziął mnie na kolana i podczas rozmowy z dziewczętami rzekł nagle:<br><br>- Adasiu, co to? Rozpięte majteczki?<br><br>Miałem siedem lat, ale poczułem się skompromitowany wobec ukochanej kobiety. Wybiegłem z pokoju, zapiąłem się, a gdy wróciłem do ojca na kolana, niepostrzeżenie rozpiąłem mu guziki rozporka. Po cbwili zsunąłem się na podłogę i zawołałem głośno:<br><br>- Tatusiu, co to? Rozpięte spodnie?<br><br>Ojciec zawstydzony wszedł za chiński parawan, a matka, która poznała się na mojej złośliwości, rzekła z wyrzutem w głosie:<br><br>- O, nie! Ty nie jesteś dobre dziecko.<br><br>Składanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego