przełóż, puszczając wodze nieposkromionej fantazji, jako "kolczyk udawania" - autorka w swoim tępym ograniczeniu miała na myśli zaledwie "rekwizyty i ozdóbki nie-samotności". Autorom trzeba bowiem doczepiać "kolczyki udawania" - gołym uchem i tak nic, mizeraki, nie zmalują.<br>W wierszu Gregory'ego Corso, w którym mowa o krakaniu wrony ((...)), nie tylko zatem zmieniamy wronę na "kruka", ale urozmaicamy ten nieciekawy obraz, dodając od siebie, że krucze krakanie to właściwie "mlaskanie".<br>W wierszu Alana Dugana wers ((...)) przełóżmy jako "którego od paru już zabaw nie widzieli", choć dla mniej twórczego (a za to znającego współczesną angielszczyznę amerykańską) tłumacza byłoby najzupełniej jasne, że bohatera nie widziano "od