Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 38
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
przeminęły. Czasy prawdziwych turystów odeszły w zapomnienie. Tak przynajmniej twierdzą gospodarze na Starych Wierchach. - Prawdziwi turyści to dziś wymierający gatunek - mówi Danuta Truchan. - Teraz robi się spędy - jednodniowe szkolne wycieczki. Idą tacy z wielkim radiem na ramieniu, nie wiedząc gdzie i po co. Nagle do schroniska wpada sześćdziesięcioosobowa grupa - znienacka wrzask, tumult. Przy bufecie ogromna kolejka - jedni chcą pizzę, inni zapiekankę. A tu już opiekunka, która zdążyła dopić kawę, krzyczy, że za pięć minut zbiórka. W końcu równie nagle jak wpadli - wychodzą. Nie wiedzą, po co tu przyszli, skoro nie ma tu nawet automatów do gry! Jeszcze czasami dobiega mnie pytanie
przeminęły. Czasy prawdziwych turystów odeszły w zapomnienie. Tak przynajmniej twierdzą gospodarze na Starych Wierchach. - Prawdziwi turyści to dziś wymierający gatunek - mówi Danuta Truchan. - Teraz robi się spędy - jednodniowe szkolne wycieczki. Idą tacy z wielkim radiem na ramieniu, nie wiedząc gdzie i po co. Nagle do schroniska wpada sześćdziesięcioosobowa grupa - znienacka wrzask, tumult. Przy bufecie ogromna kolejka - jedni chcą pizzę, inni zapiekankę. A tu już opiekunka, która zdążyła dopić kawę, krzyczy, że za pięć minut zbiórka. W końcu równie nagle jak wpadli - wychodzą. Nie wiedzą, po co tu przyszli, skoro nie ma tu nawet automatów do gry! Jeszcze czasami dobiega mnie pytanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego