się natychmiast jasna główka, energiczna i mężna, a pozornie spokojny, niewątpliwie dziewczęcy głos powiedział: <br>- To ja panu zamurowałam dziurę. <br>- Ty, ty smarkaczu jeden? I jakim prawem, pytam, zamurowałaś moją dziurę? - Zamurowałam panu dziurę, bo przecież pan wie, że cała woda z pana ogrodu wycieka na nasze grządki! <br>- Na wasze grządki? - wrzeszczał jegomość ładując się na podmurowanie i ściskając w rękach pręty sztachet. - Nic mnie nie obchodzą wasze łajdackie grządki. Wiesz, coś mi zrobiła? Zalałaś mi trawnik, zalałaś mi rabaty róż, zalałaś mi ścieżkę! <br>Dziewczynka wlazła również na podmurowanie po swojej stronie i spojrzała w ogród sąsiada. <br>- Wolę, żeby pana ścieżka była