zgodzili. Ministrowie strasznie się bali, żeby ich Maciuś nie wsadził do więzienia, więc tak sobie obliczyli:<br>"Jak trzeba będzie coś zrobić, powiemy, że tak chce cały naród, a my nie możemy poradzić. My tylko musimy to robić, co nam każe cały naród. A całego narodu już Maciuś do kozy nie wsadzi".<br>Zaczęły się narady. Ze wszystkich miast i ze wszystkich wsi przyjeżdżali do stolicy najmądrzejsi ludzie. I radzili, radzili całe dnie i całe noce. Bo bardzo trudno było obmyśleć, żeby cały naród mówił, co chce, żeby robić.<br>W gazetach pisali tak dużo o tym sejmie, że nawet nie było miejsca na