albowiem bez żelaznej miotły<br>wszystko rozniosą ciemne kmioty,<br>szczute przez kler i czarną sotnię,<br>i już niczego się nie dopnie,<br>bo zamiast elektryfikacji<br>powstają rządy ochlokracji!<br>Już wstrzymał, dureń, szereg budów,<br>więc cóż o rządach mówić ludu?!<br>Gdzie spojrzeć, wszędzie sklepikarze<br>swe czelne pokazują twarze,<br>najbardziej zaś w tym wszystkim wścieka,<br>że właściwego brak człowieka,<br>i to nie tylko u nas w kraju,<br>lecz i na wschodzie, w cudnym raju!<br>I w oku zaraz łza mu szkli się,<br>a z piersi jęk wyrywa skargi,<br>bo mu czerwieńsze się od wisien<br>przypominają wodza wargi.<br>Jak oni Go potraktowali!<br>- myśli z goryczą. Lecz