Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
i począł gładzić kotka. Mieciek siedział i kiwał się. Obaj nic nie mówili, widać wypowiedzieli już sobie, co było najważniejszego. Od strony kuchni doszło ich pukanie we drzwi. Mieciek powiedział do blondyna:
- Idź no i otwórz, to pewnie ci z......i literaci wracają pijani. Otwórz, po co matka ma się wściekać? Blondynek zsadził kotka na podłogę i poszedł w stronę drzwi. Lucjan spojrzał w przeciwną stronę alkowy, ale zabaczył w mroku Dziadzię i Zygmunta, śpiących na swoim łóżku. Właśnie ziewnął szeroko, kiedy w kuchni usłyszał nerwowy, męski głos:
- Stać... stać... stać... Łapy, łapy w górę!... Obmacaj go tam... ja pójdę dalej
i począł gładzić kotka. Mieciek siedział i kiwał się. Obaj nic nie mówili, widać wypowiedzieli już sobie, co było najważniejszego. Od strony kuchni doszło ich pukanie we drzwi. Mieciek powiedział do blondyna:<br>- Idź no i otwórz, to pewnie ci z......i literaci wracają pijani. Otwórz, po co matka ma się wściekać? Blondynek zsadził kotka na podłogę i poszedł w stronę drzwi. Lucjan spojrzał w przeciwną stronę alkowy, ale zabaczył w mroku Dziadzię i Zygmunta, śpiących na swoim łóżku. Właśnie ziewnął szeroko, kiedy w kuchni usłyszał nerwowy, męski głos:<br>- Stać... stać... stać... Łapy, łapy w górę!... Obmacaj go tam... ja pójdę dalej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego