jest, na litość boską? Tamten coś zobaczył? Skoro go trafił... Lucek! <br>Diabeł posłusznie odtworzył skan V AGENTA1 i cofnął się do odpowiedniego momentu. Otrzymali obraz mężczyzny z pistoletem w ręce, zbiegającego pomiędzy drzewami na łeb, na szyję. Powiększenie, wyostrzenie. Twarz: Julius Qurant. <br>- No tak. <br>I co za twarz: żywa karykatura wściekłości, żalu, desperacji. Chyba płakał. Strzelając, wykrzykiwał coś. Potem potknął się i przewrócił. <br>Idiota! Idiota, idiota, idiota, powtarzał sobie Hunt. Sam podszedłem wariatowi pod lufę. Wskazał mi miejsce, czas - a ja grzecznie ustawiłem się na strzelnicy. <br>Odczekali jeszcze dziesięć minut, ale gdy na górze wciąż panowała cisza (konający AGENT1 także niczego