cichy, zapłakany głos.<br>B. przełknął ślinę.<br>- Przepraszam, wybacz mi, Lone - zawołał energicznie po duńsku. - Uwierz mi, bardzo sobie wyrzucam, że mówiłem tyle nieprawdziwych rzeczy. (I niepewnie:) Czy mi wybaczysz?<br>Cisza. Jakby telefon przestał działać. Musiał grać w ciemno.<br>- Naprawdę chcę ci dalej pomagać... mówię zupełnie serio. Tak, chciałbym, byś zrobiła wspaniałą karierę. Przecież nasza tożsamość opiera się na tym, co robimy i co chcemy osiągnąć.<br>Ale policjantka nadal milczała. Dobrze wyszkolona w podejrzliwości wobec bliźnich (skończyła przecież szkołę policyjną z odznaczeniem), nie potrafiła przebaczyć tak szybko. W dodatku nie wiedziała, jak ma zachować się, rozmawiając z ofiarą swego - pierwszego w życiu