Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
dość tego lumpowania, musimy
coś robić, bo zardzewiejemy. Jutro rano telefonują do konsulatu.
Jak wy na to się zapatrujecie?
- Józiu, myśmy też już o tym myśleli - odezwał się
Andrzej Frączysty. - Ale jakoś krępowaliśmy się powiedzieć
ci o tym.
Następnego dnia Krzeptowski zakomunikował telefonicznie Jasiewiczowi:
- Panie pułkowniku, jesteśmy wypoczęci, czujemy się
wspaniale i czekamy na rozkazy.
Po dwóch godzinach przyszedł do hotelu wysoki brunet
około trzydziestki, który przedstawił się jako Artur.
- Jutro pójdziemy do kraju - powiedział krótko.
Gdy kandydaci do wymarszu na kurierski szlak usłyszeli
o kraju, ogarnęła ich szalona radość. przygotowania do wyprawy
zaczęli natychmiast. Artur zabrał ich do miasta, gdzie
dość tego lumpowania, musimy<br>coś robić, bo zardzewiejemy. Jutro rano telefonują do konsulatu.<br>Jak wy na to się zapatrujecie?<br> - Józiu, myśmy też już o tym myśleli - odezwał się<br>Andrzej Frączysty. - Ale jakoś krępowaliśmy się powiedzieć<br>ci o tym.<br> Następnego dnia Krzeptowski zakomunikował telefonicznie Jasiewiczowi:<br> - Panie pułkowniku, jesteśmy wypoczęci, czujemy się<br>wspaniale i czekamy na rozkazy.<br> Po dwóch godzinach przyszedł do hotelu wysoki brunet<br>około trzydziestki, który przedstawił się jako Artur.<br> - Jutro pójdziemy do kraju - powiedział krótko.<br> Gdy kandydaci do wymarszu na kurierski szlak usłyszeli<br>o kraju, ogarnęła ich szalona radość. przygotowania do wyprawy<br>zaczęli natychmiast. Artur zabrał ich do miasta, gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego