Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
kobiece, zlewały się w bełkotliwą wrzawę. "Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje, żyje nam"...
- Wesoło im! - mruknął rudy saksofonista.
W pewnej chwili, zataczając się i szeroko, jakby powietrze chwytał, gestykulując, wypadł z baru Kotowicz. Przystanął, rozejrzał się po sali i ruszył ku muzykantom. Głowa jego nie utraciła nic ze swojej wspaniałości. Z włosami rozwianymi nad wysoko sklepionym czołem wydawała się samym natchnieniem.
Podniósł rękę:
- Chwilę, panowie! Un moment! Ani słowa. Jesteście, panowie, artystami czy nie jesteście?
- O tej godzinie, panie dyrektorze? - mruknął skrzypek. Kotowicz groźnie zmarszczył brwi:
- Dla artysty nie ma pory, mój panie. Ani słowa! Żądam bezwzględnego posłuszeństwa. Absolutnego posłuszeństwa
kobiece, zlewały się w bełkotliwą wrzawę. "Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje, żyje nam"...<br>- Wesoło im! - mruknął rudy saksofonista.<br>W pewnej chwili, zataczając się i szeroko, jakby powietrze chwytał, gestykulując, wypadł z baru Kotowicz. Przystanął, rozejrzał się po sali i ruszył ku muzykantom. Głowa jego nie utraciła nic ze swojej wspaniałości. Z włosami rozwianymi nad wysoko sklepionym czołem wydawała się samym natchnieniem.<br>Podniósł rękę:<br>- Chwilę, panowie! Un moment! Ani słowa. Jesteście, panowie, artystami czy nie jesteście?<br>- O tej godzinie, panie dyrektorze? - mruknął skrzypek. Kotowicz groźnie zmarszczył brwi:<br>- Dla artysty nie ma pory, mój panie. Ani słowa! Żądam bezwzględnego posłuszeństwa. Absolutnego posłuszeństwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego