Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Biegnie choinkami wzdłuż toru i biegnie wcale nie w stronę Puszkarni. Panfil go spostrzega i z mściwością denuncjuje. Ujada na całe osiedle, wskazując go wyciągniętymi triumfalnie łapami.
- Stój, przeklęty! Wracaj! - krzyczy Babka. Chłopak wynurza się z choinek, przebiega na ukos kartoflisko i drogę wiodącą do miasta. Potem jak biała wiewiórka wspina się szybko na spadziste zbocze za domem pana Pluski.
- Wracaj! Dokąd ty idziesz? Dziecko, czy ty nie masz sumienia?
- wołała za nim coraz ciszej pani Linsrumowa. Polek zatrzymuje się dopiero koło domu państwa Puciałłów, który teraz, w ukośnym świetle słońca, wygląda jak żółw niosący na swym pancerzu garść czarnych wodorostów z
Biegnie choinkami wzdłuż toru i biegnie wcale nie w stronę Puszkarni. Panfil go spostrzega i z mściwością denuncjuje. Ujada na całe osiedle, wskazując go wyciągniętymi triumfalnie łapami.<br>- Stój, przeklęty! Wracaj! - krzyczy Babka. Chłopak wynurza się z choinek, przebiega na ukos kartoflisko i drogę wiodącą do miasta. Potem jak biała wiewiórka wspina się szybko na spadziste zbocze za domem pana Pluski.<br>- Wracaj! Dokąd ty idziesz? Dziecko, czy ty nie masz sumienia? <br>- wołała za nim coraz ciszej pani Linsrumowa. Polek zatrzymuje się dopiero koło domu państwa Puciałłów, który teraz, w ukośnym świetle słońca, wygląda jak żółw niosący na swym pancerzu garść czarnych wodorostów z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego