ale z nim współpracuje, czerpiąc z tego zupełnie jednoznaczne profity (od miękkości pajęczyny blisko już do "miękkich mórz kariery" z wiersza "Połów"). Wciągany "ozorami dywanów" (skądinąd sugestywny obraz poetycki), daje się bez oporu wciągnąć, przełknąć, strawić i wydalić - choć czy tak wiele męstwa potrzeba, aby po prostu na dywany nie wstępować? Zło zostaje wyolbrzymione i zdemonizowane, przedstawione w postaci złowieszczego pająka, czy irracjonalnie niezwalczonego "wiatru przeciwnego, który z nóg nas ścina" (s. 62): nie nowy to zabieg zresztą, najemni intelektualiści - do których należy bohater Brylla - zawsze lubili demonizować sterującą nimi siłę, ubezwłasnowalniającą ich wprawdzie, ale pozwalającą im zapomnieć o braku własnej