Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
wielkiego placu rozmiesili sabotami śnieg i glinę na gęstą, podmarzającą papkę. Trzeba było nosić biegiem. Z miejsca na miejsce. Nie było w tej pracy nawet tyle twórczego, ile jest w obgryzieniu paznokcia.
- Z ciebie jest marny komunista, Jacques - szeptał Dawid do swojego sąsiada na pryczy. - O czym ty myślałeś, kiedy wstępowałeś do Partii? Ty jesteś głupi muzułmanin, a nie komunista. Czy nie rozumiesz, że partyjny obowiązek tutaj, to jest - żyć jak człowiek. Jak człowiek, to znaczy nie za wszelką cenę.
Żyć, rozumiesz, ty zmuzułmaniałe bydlę? Po co ja dla ciebie gębę strzępię, ty i tak jutro podpiszesz się na czarnej desce
wielkiego placu rozmiesili sabotami śnieg i glinę na gęstą, podmarzającą papkę. Trzeba było nosić biegiem. Z miejsca na miejsce. Nie było w tej pracy nawet tyle twórczego, ile jest w obgryzieniu paznokcia.<br>- Z ciebie jest marny komunista, Jacques - szeptał Dawid do swojego sąsiada na pryczy. - O czym ty myślałeś, kiedy wstępowałeś do Partii? Ty jesteś głupi muzułmanin, a nie komunista. Czy nie rozumiesz, że partyjny obowiązek tutaj, to jest - żyć jak człowiek. Jak człowiek, to znaczy nie za wszelką cenę.<br>Żyć, rozumiesz, ty zmuzułmaniałe bydlę? Po co ja dla ciebie gębę strzępię, ty i tak jutro podpiszesz się na czarnej desce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego