wieczną niewiarę -<br>We wszystkich grobach naraz i w każdym - z osobna.<br><br>Mgła mu w trumnę skrzystego nawrzucała nieba,<br>A wszechświat, co już stał się czymś w rodzaju mitu -<br>Ożywiony pogrzebem - pomyślał, że trzeba<br>Zmienić cel nieistnienia i miejsce - niebytu.<br><br>Więc - choć ktoś go do mgławic i dróg mlecznych przykuł -<br>On, wstrząsając łańcuchy przeznaczeń bez treści -<br>Śnił, że w drogę wyrusza, jak rdzawy wehikuł,<br>Zbłąkany w złotym wnętrzu zamierzchłej powieści.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>WROGOWIE</><br><br>Tam na zielonym dąb szumi dolińcu,<br>A pod tym dębem - półskrzyniec ze złota,<br>A łabędź biały śpi w złotym półskrzyńcu,<br>A w jego dziobie - igła się migota,<br>A na jej ostrzu