mruknął:<br>- Przesoliłem, co?<br>Rohana oszołomiły nie tyle te słowa, co ich ton i całe zachowanie astrogatora. Nie odezwał się. Stał wciąż, a tamten, potarłszy szeroką dłonią owłosioną pierś, dodał:<br>- Może to i lepiej.<br>I po kilku sekundach, z niebywałą u niego szczerością:<br>- Nie wiedziałem, co robić.<br>Było w tym coś wstrząsającego. Rohan wiedział, że <orig>astrogator</> już od szeregu dni jest tak samo bezradny jak oni wszyscy, ale w tym momencie uświadomił sobie, że nie była to wiedza prawdziwa, bo w gruncie rzeczy wierzył, że <orig>astrogator</> widzi na kilka posunięć dalej niż każdy inny człowiek, ponieważ tak musi być. I oto nagle