narzędziami do spraw awaryjnych w damsko-męskim związku płacz leży w osobnej przegródce, opatrzonej czerwonym napisem: "Używać tylko w stanach najwyższego zagrożenia". Bo kiedy kobieta tonie we łzach, mężczyźnie grunt usuwa się spod nóg, a jeśli zbyt często nawiedzać go będą trzęsienia ziemi, przeniesie się do strefy asejsmicznej, gdzie żadne wstrząsy nie występują. W dodatku po kilku przeżytych trzęsieniach przeciętny osobnik rodzaju męskiego kojarzy, że atak płaczu = wykluczenie z życia seksu, wspólnej kolacji, kina, zabawnej rozmowy - przynajmniej na kilka dobrych godzin, o ile nie dni. Czyli nici z zabawnej strony życia, nic, tylko sobie w łeb palnąć. <br>- Antek wie, że kiedy