wszechmogący, ja stoję i stoję, a tam dom pusty i nikogo nie ma - poderwała się nagle zgnębiona pani Linsrumowa.<br>- A Polek pewnie na randce? - spytał rozgoryczony szewc.<br>- Ach, gdzie tam, Panno Przenajświętsza, krowy pasie biedny.<br>- Pod domem Puciałłów? Pani Linsrumowa wybiegła spiesznie ze sklepu, powtarzając szeptem:<br>- Ty bezwstydny, bezwstydny, ile wstydu najadłam się przez ciebie! Za nią wyszedł na powietrze smutny pan Skierś, któremu dzień dzisiejszy dziwnie się nie układał. Rozejrzał się dokoła, jakby szukając życzliwej pomocy i zrozumienia u bliźnich, za czym westchnął ciężko kilkakroć i ruszył osowiałym krokiem ulicą Młynową. Żołnierze armii Dolnych Młynów, spostrzegłszy charakterystyczną postać znanego rzemieślnika