Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
wszechmogący, ja stoję i stoję, a tam dom pusty i nikogo nie ma - poderwała się nagle zgnębiona pani Linsrumowa.
- A Polek pewnie na randce? - spytał rozgoryczony szewc.
- Ach, gdzie tam, Panno Przenajświętsza, krowy pasie biedny.
- Pod domem Puciałłów? Pani Linsrumowa wybiegła spiesznie ze sklepu, powtarzając szeptem:
- Ty bezwstydny, bezwstydny, ile wstydu najadłam się przez ciebie! Za nią wyszedł na powietrze smutny pan Skierś, któremu dzień dzisiejszy dziwnie się nie układał. Rozejrzał się dokoła, jakby szukając życzliwej pomocy i zrozumienia u bliźnich, za czym westchnął ciężko kilkakroć i ruszył osowiałym krokiem ulicą Młynową. Żołnierze armii Dolnych Młynów, spostrzegłszy charakterystyczną postać znanego rzemieślnika
wszechmogący, ja stoję i stoję, a tam dom pusty i nikogo nie ma - poderwała się nagle zgnębiona pani Linsrumowa.<br>- A Polek pewnie na randce? - spytał rozgoryczony szewc.<br>- Ach, gdzie tam, Panno Przenajświętsza, krowy pasie biedny.<br>- Pod domem Puciałłów? Pani Linsrumowa wybiegła spiesznie ze sklepu, powtarzając szeptem:<br>- Ty bezwstydny, bezwstydny, ile wstydu najadłam się przez ciebie! Za nią wyszedł na powietrze smutny pan Skierś, któremu dzień dzisiejszy dziwnie się nie układał. Rozejrzał się dokoła, jakby szukając życzliwej pomocy i zrozumienia u bliźnich, za czym westchnął ciężko kilkakroć i ruszył osowiałym krokiem ulicą Młynową. Żołnierze armii Dolnych Młynów, spostrzegłszy charakterystyczną postać znanego rzemieślnika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego