smutek, straszne chwile, których wcale bym im nie życzyła, ale wiem, że był ktoś, kto taka historię przeżył, bo przecież on albo ktoś, kto go znał, opowiedział mi o tym, tutaj, przy stoliku. Smutnych opowieści jest nie wiedzieć czemu więcej niż wesołych, ludzie jakoś lubią się dzielić swoimi smutkami, a wstydzą się dzielić radością. Kiedy są nieszczęśliwi, przychodzą i gotowi są wszystko wyznać, otworzyć się i czekać, aż ktoś ich pożałuje, aż ktoś ich <page nr=67> pocieszy, wyciągnie do nich rękę. Niektórzy przychodzą tu później, kiedy już wszystko się ułoży, a życie odmieni się na lepsze, i oddają ten dług, spłacają go, pocieszają innych