skacze i ujada.<br>Oddech chwytamy coraz trudniej,<br>W przekrwionych oczach fruwa sadza.<br>W ścianę stukają u sąsiada.<br><br>A za szybami ciągnie jesień -<br>Na liść ostatni dmucha mgłami.<br>I wyczerpanym, zakasłanym<br>Przygrywa miasto za szybami,<br>Jak dobrze nakręcony bąk.<br>Kołuje z gwizdem i warkoce,<br>Szyby przebiega melodiami,<br>A w takt mu wtórzy i dygoce<br>Spluwaczki metalowy krąg...</><br>. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .<br><br><div type="poem" sex="m"><tit>GORZKIE WIÓRY</><br><br>Ciosam kształty, ciosam trumny,<br>Wióry gorzkie - słowa lecą,<br>Szklane oczy rękom świecą -<br>Cóż za cieśla nierozumny!<br><br>Już niejedną zdjąłem miarę,<br>Trumien wielem wyobracał,<br>Coraz żmudniej idzie praca:<br>Lata młode, oczy stare.<br><br>Bo to miary są człowiecze,<br>Od miar takich wzrok się psuje,<br>Ręka