Projekcje trwały od rana do późnej nocy, w trzech miejscach. W kinie <name type="place">"Wisła"</>, czyli w budynku dawnej synagogi, przez 12 godzin dziennie prezentowano reportaże, filmy dokumentalne i etiudy filmowe. <q>"Długo będę wspominał możliwość spędzania poranków w towarzystwie filmów Kazimierza Karabasza"</> - mówi Łukasz z Gdańska. - "Ja też miałam swój kawałek tortu" - wtrąca Ewa z Koszalina. - <q>"Jestem zachwycona nieznanymi etiudami z udziałem <name type="person">Jana Himilsbacha</> i wystawą jego czarno-białych zdjęć"</>. Ceny biletów były przystępne (5 zł jeden seans), więc <name type="place">"Wisła"</> pękała w szwach. Na projekcjach filmów z udziałem <name type="person">Himilsbacha</> zabrakło nawet miejsc stojących. W ustawionym na czas trwania festiwalu namiocie, mogącym pomieścić 700