żem wpakował i <orig>patrze</>, nie <orig>mogie</> iść, <orig>zlękłem</> się, że mnie sparaliżowało.<br>- Co ty chcesz, nie za nasz się zaczęło, nie za nasz się skończy. Nie takich kozaków jak Gieniek małe kobietki po mordzie walili, aż się dymiło. Weź pod <orig>uwagie</> takiego Adama, dlaczego myślisz te jabłko z zakazanego drzewa <orig>wtroił</>! Że mu smakowało, broń Boże, nie chciał się z babą cholerą przekomarzać. To samo było z Samsonem; za atlete najcięższej wagi pracował, a jedna zgaga włosy mu obstrzygła i <orig>starozakonnem</> glinom go wydała. Co będziem zresztą tak daleko szukać, u nasz w Warszawie nie było takiego wypadku? Znasz chyba pieśń