Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
przenieśliśmy się do Wielkich Łuk, doktor Jakub zbierał właśnie podpisy pod skargę do gubernatora. Ojciec złożył swój podpis obok kilkunastu innych, ale i ta próba spełzła na niczym, albowiem brat Zarieckiej był policmajstrem w Pskowie i miał w opiece "biedną wdowę". Toteż skarga wróciła do Wielkich Łuk z adnotacją: "Nie wtykać nosa do nie swoich spraw".

Doktor Jakub nie dał za wygraną, wysłał zażalenie do Petersburga, a gdy i to nie pomogło, rozpisał listy do Lwa Tołstaja, do Burcewa, do Niemirowicza-Danczenki, wreszcie do Riepina, którego znał osobiście. Zarieczycha jednak nadal działała bezkarnie, a biedna Liza gasła z tygodnia na tydzień.

- A
przenieśliśmy się do Wielkich Łuk, doktor Jakub zbierał właśnie podpisy pod skargę do gubernatora. Ojciec złożył swój podpis obok kilkunastu innych, ale i ta próba spełzła na niczym, albowiem brat Zarieckiej był policmajstrem w Pskowie i miał w opiece "biedną wdowę". Toteż skarga wróciła do Wielkich Łuk z adnotacją: "Nie wtykać nosa do nie swoich spraw".<br><br>Doktor Jakub nie dał za wygraną, wysłał zażalenie do Petersburga, a gdy i to nie pomogło, rozpisał listy do Lwa Tołstaja, do Burcewa, do Niemirowicza-Danczenki, wreszcie do Riepina, którego znał osobiście. Zarieczycha jednak nadal działała bezkarnie, a biedna Liza gasła z tygodnia na tydzień.<br><br>- A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego