Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
A zatem ten półelf wciąż jest w Belhaven? Z bandą Słowika?
- Może. Nie wiem tego. Już ponad dwa tygodnie, jak uciekłam ze Słowikowej hanzy.
- To byłby więc powód, dla którego ich sypiesz? - uśmiechnął się wiedźmin. - Osobiste porachunki?
Oczy dziewczyny zwęziły się, napuchnięte usta skrzywiły paskudnie.
- Gówno ci do moich porachunków, wujciu! A tym, że sypię, życie ci ratuję, nie? Podziękować by wypadało!
- Dziękuję - Geralt znowu uprzedził rozkaz bicia. - Chciałem jedynie zauważyć, że jeśli to porachunki, twoja wiarygodność maleje, koronny świadku. Ludzie sypią, by ocalić skórę i życie, ale kłamią, gdy chcą się zemścić.
- Nasza Angouleme nie ma żadnych szans, by ocalić
A zatem ten półelf wciąż jest w Belhaven? Z bandą Słowika?<br> - Może. Nie wiem tego. Już ponad dwa tygodnie, jak uciekłam ze Słowikowej hanzy. <br> - To byłby więc powód, dla którego ich sypiesz? - uśmiechnął się wiedźmin. - Osobiste porachunki? <br>Oczy dziewczyny zwęziły się, napuchnięte usta skrzywiły paskudnie.<br> - Gówno ci do moich porachunków, wujciu! A tym, że sypię, życie ci ratuję, nie? Podziękować by wypadało!<br> - Dziękuję - Geralt znowu uprzedził rozkaz bicia. - Chciałem jedynie zauważyć, że jeśli to porachunki, twoja wiarygodność maleje, koronny świadku. Ludzie sypią, by ocalić skórę i życie, ale kłamią, gdy chcą się zemścić.<br>- Nasza Angouleme nie ma żadnych szans, by ocalić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego