tę myśl za nieładną. Powziętą pospiesznie, bez zastanowienia. Wynikającą z uprzedzeń i resentymentów.<br>- Czym wobec tego wytłumaczyć...<br>- Czymkolwiek - Regis przerwał mu tonem, jakiego Geralt nigdy u niego nie słyszał. - Czymkolwiek, byle nie tym. Czy nie bierzesz, dla przykładu, pod uwagę możliwości, że twoja jasnowłosa protegowana po prostu kłamie?<br>- No, no, wujciu! - zawołała Angouleme, jadąca za nimi na mule o imieniu Draakul. - Nie zadawaj mi kłamu, jeśli mi go nie możesz dowieść!<br>- Nie jestem twoim wujciem, drogie dziecko.<br>- A ja nie jestem twoim drogim dzieckiem, wujciu!<br>- Angouleme - odwrócił się w siodle wiedźmin. - Zamilknij. <br>- Jak każesz - Angouleme momentalnie uspokoiła się. - Tobie wolno rozkazywać