ci katolicy łączyli Tomasza z pomysłami wziętymi z faszyzmu - bo w głębi, nie zdając sobie z tego sprawy, brali katolicyzm za jeszcze jedną fikcję, wygodną dla celów politycznej budowy. Tak to upiór dowolności i praktyczności w przyjmowaniu prawdy, który nawiedzał już modernistów, powracał z innej strony, i to w znacznie wulgarniejszej postaci. Zarzutu takiego nie można postawić tomistom francuskim. Jednak i w ich pismach bardzo mało było nurtu metafizycznego, który, cokolwiek by się powiedziało, stanowi prawdziwe życie religii. Zamknięty układ zdań, zaczerpniętych z Summy teologicznej, wchodził jako artykuł zastępczy, ratował od zabrnięcia w otwartą walkę z tajemnicą. Niezliczona ilość subtelnych rozróżnień