Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
chyba młodszy od ojca, chociaż siwy, tak jak wuj Florenty. Twarz przy białych włosach wydawała się opalona. Zauważyłem, że czarna czapka leży za plecami księdza, na zielonej skrzyni.
Wuj uszczypnął mnie w policzek. - Wnusiu miły! - powiedział.
Nie wiedziałem, jak zachować się. Nie prosili, żebym siadł na wolnym krześle. Z kłopotu wybawił mnie ojciec.
- Synu, zostaw nas samych. Mamy do omówienia ważną sprawę.
- Bardzo cię przepraszam, mój drogi - dodał wuj Florenty. Siedział w swoim szlafroku przepasanym grubym sznurem. Ręce trzymał na lasce, która tkwiła między kolanami w fałdach szlafroka.
Pachniało kawą. Słońce padało przez uchylone okna i cienie pelargonii poruszały się na
chyba młodszy od ojca, chociaż siwy, tak jak wuj Florenty. Twarz przy białych włosach wydawała się opalona. Zauważyłem, że czarna czapka leży za plecami księdza, na zielonej skrzyni.<br>Wuj uszczypnął mnie w policzek. - Wnusiu miły! - powiedział.<br>Nie wiedziałem, jak zachować się. Nie prosili, żebym siadł na wolnym krześle. Z kłopotu wybawił mnie ojciec.<br>- Synu, zostaw nas samych. Mamy do omówienia ważną sprawę.<br>- Bardzo cię przepraszam, mój drogi - dodał wuj Florenty. Siedział w swoim szlafroku przepasanym grubym sznurem. Ręce trzymał na lasce, która tkwiła między kolanami w fałdach szlafroka.<br>Pachniało kawą. Słońce padało przez uchylone okna i cienie pelargonii poruszały się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego