a dobrze wsadzić łapy w świeże, parujące łajno krowie, wyjąć, ile się da, ulepić kulę i zostawić ją w upale. Na drugi dzień warto skandal pociągnąć i wrócić. Słońce już zrobiło swoje, kula jest twarda. Wszystkie niebywałe ingrediencje - strzępy patyków, resztki much, które nie miały szczęścia, niestrawiona chityna pechowych chrabąszczy, wyblakła zieleń traw, okruchy na amen zmiażdżonych kamyków, doszczętnie zmatowiałe ziarna piachu, biedronka, na której los postawił ostatnią kropkę - wszystkie te odpady niegdysiejszej żywotności zaschły w kamień. Kula jest twarda, ale nie wolno się poddawać. Trzeba palcem wywiercić w skorupie dziurę i brnąć do środka, do centrum, aż wreszcie palec dotknie