Bogna znowu nie potrafi odmówić.<br>- Nie mam się w co ubrać - telefonuje do Magdaleny.<br>Tryb życia Bogny nei wymusza niezwykłych kreacji, zwłaszcza wieczorowych. Na kupno specjalnie z okazji sponsora w Mariottcie, nie może sobie pozwolić. W podobnych okolicznościach ratuje ją szafa Magdaleny, chociaż jeszcze się nie zdarzyło aby coś stamtąd wybrała. Szafa Magdaleny działa inspirująco. Bogna buszuje wśród zaprzeszłych i teraźniejszych strojów przyjaciółki i nagle przychodzi na myśl zapomniany w koszu na pawlaczu, prezent jaki sobie kiedyś zrobiła, za pieniądze zarobione niespodziewanie. Jedwab.<br>- Mam bryt beżowego atłasu. Doskonały gatunek. Wystarczy na gładką tunikę i szal - w twórczym natchnieniu już widzi refleksy