w oddali dostrzegliśmy dzikie muły, jelenie, piżmaki. Mimo surowości <br><gap><br>klimatu Tybet ma bogatą faunę. Nasze samochody wypłoszyły z rowu stado sępów, tutejszych grabarzy.<br>Wgłębi doliny zalśniła w słońcu rozlewająca się szeroko rzeka. To Luciang (Saluin), która zbiera wody środkowego Tybetu i wpada do zatoki Martaban, czyli do Morza Andamańskiego, u wybrzeży Birmy. Po noclegu w niewielkiej osadzie koło Amdo wyruszyliśmy wcześnie.<br>Wkrótce minęliśmy Nag-czu. Krajobraz wielkich zakładów chemicznych, hut, rafinerii ropy naftowej tworzył kontrast z otoczeniem wysokogórskiej wyżyny.<br>Około 15 km za Nag-czu, boczną, terenową drogą dojechaliśmy do pasterskich namiotów. Tutaj mieszkała siostra jednego z kierowców. Namiot, do którego