Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
trzech... I nimi zajęli się natychmiast sanitariusze, dziennikarze... Tak, że nikt nie zauważył... czwartego żołnierza... zasłonili go ci, co biegli pod ziemię... A on szedł jakoś tak bokiem i doszedł do krzaków... z których teraz olszyna... Opatrzność synu... bo tam właśnie stałem z kościelnym... no bo to nasi... z grobu wychodzą... I nim go kto inny zdołał zauważyć... biorę biedaka pod ramię. I półgłosem go uspokajam. - Łzy po twarzy proboszcza. Pozwala im płynąć razem z tajemnicą. - Kościelny, ojciec tego "handlarza", co go znasz, skoczy po Szubadkę, tego starego... wtenczas oho hooo!... nie to co dziś. I on swoim autem dostawczym podjedzie
trzech... I nimi zajęli się natychmiast sanitariusze, dziennikarze... Tak, że nikt nie zauważył... czwartego żołnierza... zasłonili go ci, co biegli pod ziemię... A on szedł jakoś tak bokiem i doszedł do krzaków... z których teraz olszyna... Opatrzność synu... bo tam właśnie stałem z kościelnym... no bo to nasi... z grobu wychodzą... I nim go kto inny zdołał zauważyć... biorę biedaka pod ramię. I półgłosem go uspokajam. - Łzy po twarzy proboszcza. Pozwala im płynąć razem z tajemnicą. - Kościelny, ojciec tego "handlarza", co go znasz, skoczy po Szubadkę, tego starego... wtenczas oho hooo!... nie to co dziś. I on swoim autem dostawczym podjedzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego