rano z sensem, z braku wiary w cokolwiek, potrzeba mi było uczucia. Niestety, moje doświadczenia z kobietami, gdy tylko je pokochałem, kończyły się zawsze katastrofą.<br>Moja nie znana córeczka, Marlena, skończyła już dwanaście lat. Nie mogłem kochać dziecka, którego nigdy nie widziałem na oczy. Teraz mogłem bez trudu łożyć na wychowanie dziewczynki, opłacać jej najdroższych korepetytorów i nauczycieli języków, wyjeżdżać z nią na wakacje. A może spotkanie na Dworcu Gdańskim było znakiem losu, wynagrodzeniem za dobry uczynek?<br>Skociokwikowany po wódce, a przez to szczególnie wrażliwy, wybrałem się na działki, najbliższe miejscu zamieszkania pani Janiny, a położone w pobliżu Dworca Gdańskiego. Jako