uprzedzam, że troska o inne dzieci, że zazdrościłyby Jasiowi i poczuły się pokrzywdzone, jako argument przeciw, jest bezpodstawna. Po pierwsze, dziecko dobrze czujące się w przedszkolu nie potrzebuje obecności matki, po drugie, mama Jasia, towarzysząc swemu synkowi, byłaby też w pewnym sensie mamą dla wszystkich dzieci. To tylko kwestia, jak wychowawczyni potraktuje jej obecność. Jako konkurencję czy jako pomoc.<br>Łatwiej przyzwyczaić się do nowego, obcego miejsca, mając obok coś własnego, dobrze znanego. Zachęcajmy dziecko, które nie lubi przedszkola, by zabierało ze sobą jakąś domową zabawkę, przytulankę, takie "przedłużenie" domu.<br>Złym momentem na posłanie dziecka do przedszkola jest pojawienie się w rodzinie