o niej nie pamięta. Siedzą z Hanką na górze w jej pokoju i raczą się koniakiem. Więc ona też może. Wyjęła z barku butelkę i nalała sobie kieliszek. Dosyć rzadko piła, nie lubiła, kiedy jej się kręci w głowie, a myślenie staje się mniej precyzyjne. Alkohol niczego w niej nie wyciszał, wręcz przeciwnie, od razu osaczała ją przeszłość, o której starała się nie myśleć. Jej przeszłość... czy można sobie wyobrazić większy koszmar. Dzieciństwo to była Suzanne, zawsze ubrana na czarno, Suzanne w żałobie po matce Eweliny. Ciągle słyszeli z Jasiem, jaka ich matka była nadzwyczajna, jaka piękna, jaka zdolna. Ciotka chyba