sobie. Wymyślili jakiś system. Mówią, <br>że skończą przed zimą. Opalają się przy okazji. <br>Kaziu śpiewa, Paluch gra na grzebieniu. Zwolnili go od rwania, <br>bo nie może się schylać, zatyka go. A w kucki nogi <br>mu cierpną. Ta kierowniczka już pięć razy <br>błagała Tatę przez telefon, żeby ich stamtąd <br>zabrał, że wycofuje oskarżenie. Robią jej konkurencję <br>i ma pustki w bibliotece, planu nie wykona. A tym tam wszyscy <br>się przyglądają. Że biedne dzieci... I taki wstyd <br>dla miasta. Jakaś facetka zagroziła, że skargę <br>napisze do radia. Maltretują, mówi, a te aniołki śpiewają <br>i grają przy robocie. Akurat nad Kaziem stanęła, obok <br>Palucha