jego drzwiami.<br>Odpowiedź ta, wykrzyczana w zdenerwowaniu i mająca oznaczać, że bardzo chce skończyć, ale nie potrafi, wprawiła wszystkich słuchających w przerażenie, bliskie paniki. Wywnioskowali z niej, iż Lesio postanowił sobie spędzić resztę życia w biurowym korytarzyku, w towarzystwie odgradzającej go od świata gaśnicy.<br>Zawartość straszliwego naczynia uległa w końcu wyczerpaniu i cichnący syk powiadomił zaintrygowane grupy za drzwiami, że niebezpieczeństwo mija. Oczom personelu, który wdarł się do korytarzyka ze wszystkich stron równocześnie, przedstawił się obraz nędzy i rozpaczy. Zalane pianą ściany, podłoga i sufit, rozsypane wszędzie szczątki rozbitego ostrym strumieniem żyrandola oraz Lesio, dumnie i triumfalnie siedzący pod ścianą ze