do domu: "Jestem głęboko poruszony wiadomością o długiej chorobie panny Marty [...]. Mam nadzieję, że z Boską pomocą wyzdrowieje, a jeśli nie, to nie należy się tym za bardzo trapić, bo wola Boża jest zawsze najlepsza - Bóg dobrze wie, czy lepiej jest być na tym, czy na tamtym świecie".<br>Mogłoby się wydawać, że Mozart traktował śmierć niekiedy zbyt lekko. Gdy zmarł przyjaciel ojca, w liście do siostry uderza Wolfgang w prowokacyjny, kpiarski ton: "Śmierć doktora Niderla bardzo nas zmartwiła i mogę cię zapewnić, żeśmy strasznie płakali, szlochali, beczeli i się mazali".<br>Po dalszych znajomych przychodzi kolej na przyjaciół Wolfganga. Kompozytor traci towarzysza