mną na prośbę twojej mamy. W wiadomej sprawie. Niestety, do akcji włączyła się też moja mama, z którą twoja też się spotkała. Nie mamy już żadnych sojuszników. A ja się źle czuję. Trzeba coś zrobić.<br>Pomilczałem chwilę, czując jak odpływa ode mnie wszystko to, czym się w życiu cieszyłem, co wydawało się dla mnie najważniejsze. Powiedziałem cicho:<br>- Mamy zabić to dziecko? Chcesz, żebym ja o tym zadecydował?<br>Oczy uciekły jej do góry, ręce ześlizgnęły się z oparcia fotela. Chciała wstać, ale nie zdążyła. Jakoś tak ciężko, niezgrabnie upadła na bok, tuż obok mnie. Zerwałem się, żeby ją złapać, ale nie zdążyłem